poniedziałek, 25 lipca 2016

Rozdział 2

             Ostatni raz oglądam się na Ahsoke, a potem prostuje i przybieram na twarz uśmiech. Ruszam ku stolikowi 12. Czuje się dziwnie. Mężczyzna przy stoliku natarczywie na mnie spogląda, jakby chciał wiedzieć kim ja do licha jestem.
 - W czym mogę służyć? - pytam wyciągając z kieszonki fartucha notesik z długopisem.
 - Skąd znasz Ahsokę Tano? - odezwał się blondyn. Wcześniej nie zauważyłam, ale był naprawdę przystojny. Blond włosy, niebieskie oczy, umięśniony... Czego można chcieć więcej? Kobieta przy stoliku także jest śliczna. Ma kasztanowe pofalowane włosy oraz piwne oczy. Jest starsza od faceta, wygląda na 26 lat, a on na 24. 
 - Jeśli mogę państwu doradzić. Proszę spróbować danie dnia. Składa się z...
 - Skąd?! - Jego głos jest ostry, a w oczach iskrzą się płomienie. 
 - Z tąd - odpowiadam zanim zdążę ugryźć się w język. Sorry Ahs - pomyślałam w myślach i spojrzałam na kobietę.
 - Życzy sobie pani coś do picia? - Niech przynajmniej ona coś zamówi, żebym mogła stąd pójść.
 - Tak. Poproszę koktajl z meiluranów a dla niego to samo - Posyła mi współczujący uśmiech, jakby chciała przeprosić za swojego partnera.
 - I niech dostarczy nam je Ahsoka - dodaje mężczyzna zanim zdążę odejść.
 - Ahs obsługuje inne stoliki...
 - Możemy się przenieść - Podnosi się, a ja jedynie wzdycham.
 - Dobrze - ulegam i chce się za to zabić.
          Wchodzę do kuchni gdzie czeka na mnie oparta o blat Ahsoka. Obok niej leżą gotowe dania do rozniesienia po sali. Obserwuje mnie pod zmrużonych powiek.
 - Zlituj się i powiedz, że powiedziałaś im, że obsługuje inny rejon - Posyła mi zmęczone spojrzenia.
 - Powiedziałam... - Uśmiecha się do mnie i otwiera usta, ale zanim zdąży coś powiedzieć znowu się odzywam. - Ale ten gościu powiedział, że się przesiądą... No i nie chciałam kłopotów, więc zaniesiesz im dwa koktajle z meiluranów. - Wzdycha głośno i chowa głowę w rękach.
 - No cóż. To na stolik 5 a tamto na siódemkę - mówi pokazując na talerze obok. Następnie zaczyna przygotowywać koktajle.
 - I tyle? A w ogóle kim oni są? - Moja ciekawość rośnie z każdą minutą. Ahs przez chwilę milczy jakby zastanawiała się nad odpowiedzią.
 - Powiem ci później, a teraz się ruszmy - odparła w końcu biorąc do ręki gotowe napoje.
Ahsoka:

        Minęło tyle czasu. Już prawie pięć miesięcy. Myślałam, że nie spotkam już Anakina. A teraz widzę go. Jest tutaj w podziemiach Courscant, w jednym z zakurzonych barów wraz z Padme. Jej też miałam nadzieję już nie widzieć, bądź co bądź to ona mnie broniła na posiedzeniu senatu, ale przypomina mi o starym życiu. Odeszłam z Zakonu, zaczęłam nowe życie. Może nie jest moim wymarzonym, bo kto chce pracować jako kelnerka za marne pieniądze? Ale jestem tu szczęśliwa. Mam Mer, jest dla mnie jak siostra której nigdy nie miałam. No cóż muszę im zanieść tylko te drinki. Dam radę. Przemierzam salę nie patrząc na mojego ex mistrza. Kiedy staję przed nimi, kładę napoje na kamiennym stoliku i mówię:
 - Proszę. Czy życzą sobie państwo coś jeszcze? - Mój głos jest neutralny, jakbym mówiła do całkiem obcych mi osób. Widzę po minie Anakina, że go to boli. Padme wygląda na zatroskaną, przygląda mi się. Wiem, że zmieniłam się z wyglądu. Nie chodzę już w super drogich ciuchach Jedi, ale w starych łachmanach. Teraz nikt by już nie pomyślał, że jestem Jedi. Raczej nic niewartą dziewuchą z podziemi. 
 - Ahsoka - Jedi wymawia moje imię jakby nie mógł uwierzyć, że to na prawdę ja, że stoję tu przed nim. Mierze go wzrokiem. Nic się nie zmienił, może nie licząc, że wygląda na smutnego i zrozpaczonego, ale co ja mogę na to poradzić.
 - Zamawiają państwo coś? Jeśli nie pójdę już, mam jeszcze kilka stolików do obsłużenia - Robię krok do tyłu. Nic nie mówi, a więc się odwracam i odchodzę. 
             Czuję łzy wzbierające pod powiekami. Tęskniłam za nim przez ten cały czas i to bardzo, ale nie mogę teraz okazać słabości. Podjęłam decyzje. Odeszłam z Zakonu, opuściłam go tak samo jak Anakina, Padme i przyjaciół. Nawet nie pożegnałam się z Mickiem. Mick był moim najlepszym pod słońcem przyjacielem w Zakonie Jedi. Należeliśmy jako dzieci do jednego klanu, zawsze trzymaliśmy się razem, przeżyliśmy wspólnie mnóstwo bitew. Był padawanem Obi-wana i to zazwyczaj z nimi leciałam na misje. To z nim trenowałam i razem dokuczaliśmy mistrzom. Nie wiem nawet, jak zareagował na moje oskarżenie. Nie wiem czy mnie bronił, czy uwierzył w te wszystkie kłamstwa. Nie mogę, nie powinnam teraz o tym myśleć. Nawet nie spostrzegam, kiedy znajduje się na zewnątrz. Wyszłam przez drzwi od zaplecza. Pozwalam by po mojej twarzy potoczyły się ciepłe łzy. Biorę głęboki oddech i zapominam o Micku, kolejny i nie myślę o Anakinie i Padme siedzących przy stoliku, następny oddech pozwalam odpłynąć wspomnieniom o całym Zakonie Jedi. To już nie jest moje życie. Teraz to jest moje życie.











Misialusie!

Witam tych, którzy tu przybyli. Od razu informuje, że kolejny rozdział już jest napisany i że dzieje się w nim bardzo dużo! Więc zapraszam do komentowania, bo im więcej będzie komentarzy tym szybciej go dodam!

Rozdział jest krótki, ale w ramach przeprosin kolejny będzie MEGA MEGA długi.

Nie mam weny co tu napisać, a więc przejdę do kolejnej rzeczy.

Przy stoliku 12 siedział Anakin z Padme, a więc dedyk otrzymują:
Eira Tano,
Florence Dolores, 
Magda Skywalker

NMBZW


6 komentarzy:

  1. Rozdział wyszedł no cóż... świetny.
    Pięknie opisane akcje, super zrobione emocje Ahs... Też chcę tak umieć *.*
    Noto dziś tyle ode mnie XD Ale wena idzie na rozdział 3, więc trzymaj kciuki, a może dziś wstawię.
    NMBZT!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisklaku mój kochany! Już nie długo będziesz jedną z lepszych blogerek! Twoje początki są genialne, ja nie umiałam skleić zdania w całość, a ty? Pfff... Zazdro do kwadratu.
    Rozdział 2... No jest genialnie :* Błędów nie wyłapałam :D Chociaż chciałabym ci coś tu powytykać...
    Chyba już nie powinnam cię nazywać Pisklakiem, ale pokochałam to przezwisko, więc musisz mi wybaczyć Meri...
    Anakin i Padme przy stoliku! Wiedziałam że to oni :* I mam dedyka - dzięks...
    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra już jestem, sory, ze dopieoro teraz, ale wiesz mordowałam mojego gościa.
    Popieram Eire. Piszesz jak bus miała za sobą kawał czasu z pisaniem. Płynmie wszystko się czyta. Co do błedów, to ja jestem ślepa, albo na prawdę ich nie ma.
    Co do fabuły. Miałam rację, że przy 12 siedzi Anakin i Padme. Jak by, że inaczej. Było napisanie Kobieta i mężczyzna w kapturach. Wystarczy, żeby się domyśleć, że to ktoś znany, a że Soka nie chciałaś powieść to już wystarczające żeby wiedzieć.
    Te przemyślenia, Ahsoki...Po prostu pociesza klasa.
    Dobra nie wiem co napisać. Nie wiem jak długi jest ten Kom, ale chyba poznałam Eire.
    NMBZT Florence.😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i dziękuję za dedykt 😘 😘

      Usuń
    2. Moja autokorekta jest moim mężem, i mnie nie znosi, powinno być pobiła Eire.

      Usuń
  4. OMG! Są rozdziały do 3? Ja pierdykam... Ok, rozdział super, trochę krótkawy i nie bardzo chce mi się komkować, idę teraz kończyć film i niedługo wyczerpująco skomentuję rozdział 3. Dozo!

    OdpowiedzUsuń