Ahsoka:
Przemierzam razem z Meri kolejną alejkę. Dziewczyna nie może wyjść z zachwytu, jakie to wszystko piękne. Na mnie to nie robi wrażenia. Byłam już na tylu świętach i imprezach, że przyzwyczaiłam się. Jest słoneczny dzień, a ludzie wokół nas tryskają energią. Wyróżniam się trochę z tłumu, ponieważ większość osób jest z rasy ludzkiej lub Gungańskiej. Od czasu do czasu mijamy innych odmieńców takich, jak ja. Mija południe i zbliża się wieczór. Słońce zaczęło zachodzić za horyzont rzucając pomarańczowe światło na miasto. Lampki pozawieszane nad naszymi głowami zaczynają błyszczeć na różne kolory tęczy. Większość gości zaczyna zbierać się pod olbrzymią sceną. Zakładam głębiej kaptur i ciągnę przyjaciółkę w kierunku sceny.
- Idź. Wymieszaj się z tłumem, jakby coś się działo nie wnikaj w to. Ukryj się. - Ściskam jej przedramię i wpatruję w oczy.
- Ale... - Kręci głową.
- Nie ma żadnego ''ale''. Nie chcę, by coś ci się stało - informuję ją, a następnie popycham w kierunku tłumu. Widzę jak odchodzi, jej falowane rude włosy wyróżniają się ze zgromadzenia. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że popełniam ogromny błąd. Potrząsam głową i oddalam się, pozostawiając za sobą Meri. Co może jej się stać? Nic. Zadbałam o to. Ma się schować w tłumie, a w wypadku zagrożenia może wrócić do mieszkania. Idę przed siebie, starając się zapanować nad myślami. Nie wytrzymuję i odwracam się przez ramię. Dostrzegam ją, rozmawiającą z jakimiś dzieciakami w naszym wieku. Ona także się odwraca. Spostrzega, że na nią patrzę i posyła mi skinienie głowy oraz motywujący uśmiech. Odwzajemniam go i odchodzę. Czas dla mnie zwalnia tak, jakby wszystko obok mnie działo się w zwolnionym tempie. Idę przez tłum widząc swój cel. Dochodzę pod scenę i czekam. Nie wiem na co, ale wtedy to słyszę.
- Witajcie! - Po przeciwnej stronie całego placu pojawia się Padme. Stoi na latającej platformie. Dałam się wykiwać, czuję to. Zaczynam się przedzierać do przodu, a czas przestaje dla mnie istnieć. Nie słyszę krzyków radości ludzi obok, ani tego co mówi senator. Wiem, że za chwilę się coś stanie. Wszyscy zachodzą mi drogę. Przepycham się. Jestem już obok, już zaczynam myśleć, że wszystko będzie dobrze. Nadal nic nie słyszę i próbuję dostać się bliżej. Do moich uszów dochodzi odgłos wystrzału. Zerkam przez ramię i widzę. Snajper. Odwracam się, jak w zwolnionym tempie. Amidala nadal mówi coś do tłumu. Wyskakuje posługując się mocą, a w powietrzu włączam miecze. Ląduje na scenie i w ostatniej sekundzie zdążam odebrać strzał. Odpycham Padme do tyłu i zostaje zaatakowana z trzech stron przez strzelców ukrytych w tłumie. Świat wraca do swojego normalnego tempa. Słyszę wrzaski i staram się odbijać wszystkie strzały. Ludzie uciekają, a ja nadal nie widzę oprawców. Po chwili obok mnie pojawiają się Jedi. Nie muszę się odwracać, by wiedzieć, że Anakin i Mick stoją obok mnie z włączonymi mieczami. Słyszę zamieszanie za plecami, ale jestem zbyt zajęta niewidzialnymi napastnikami, że nie mam czasu się odwrócić. Moc mi wtedy podpowiada. Odwracam się i odpycham Micka. Próbuję odbić strzał, ale nie zdążam. Pocisk trafia mnie w prawe ramię.
- Au! - Jęczę i upadam.
Czwarty strzelec, przebrany za jednego z ochroniarzy Padme. Pozostali mundurowi się nim zajęli. Przyciskam rękę do krwawiącego miejsca i zaciskam mocny oczy. Dam radę. Wstaję i chwiejnym krokiem chwytam miecz. Powracam na moje wcześniejsze miejsce i pomagam pozostałym. Anakin posyła mi spojrzenie, żebym nawet nie próbowała walczyć, lecz go ignoruje. Mick wrócił już na swoją pozycję i mocno zaciska dłonie na mieczu.
Nie ma już ludzi na rynku. Została tylko trójka strzelców ukrywająca się po różnych stronach placu. Spod platformy wybiegają żołnierze i biegną w kierunku zdrajców. Dostrzegam, że ruszają w kierunku ucieczki. Stoimy wszyscy przyglądając się, kiedy czuję przeszywający ból w brzuchu, wtedy se przypominam. Snajper. Jak mogłam zapomnieć. Upadam po raz drugi. Dotykam rękami brzucha. Tracę siły lecz czuję silne ramiona podtrzymujące mnie. To Mick. Wygląda na przerażonego.
- Au! - Jęczę i upadam.
Czwarty strzelec, przebrany za jednego z ochroniarzy Padme. Pozostali mundurowi się nim zajęli. Przyciskam rękę do krwawiącego miejsca i zaciskam mocny oczy. Dam radę. Wstaję i chwiejnym krokiem chwytam miecz. Powracam na moje wcześniejsze miejsce i pomagam pozostałym. Anakin posyła mi spojrzenie, żebym nawet nie próbowała walczyć, lecz go ignoruje. Mick wrócił już na swoją pozycję i mocno zaciska dłonie na mieczu.
Nie ma już ludzi na rynku. Została tylko trójka strzelców ukrywająca się po różnych stronach placu. Spod platformy wybiegają żołnierze i biegną w kierunku zdrajców. Dostrzegam, że ruszają w kierunku ucieczki. Stoimy wszyscy przyglądając się, kiedy czuję przeszywający ból w brzuchu, wtedy se przypominam. Snajper. Jak mogłam zapomnieć. Upadam po raz drugi. Dotykam rękami brzucha. Tracę siły lecz czuję silne ramiona podtrzymujące mnie. To Mick. Wygląda na przerażonego.
- Niezłe wejście, co? - mówię i tracę przytomność. Upadam na jego silne ramiona i nie pamiętam już nic.
---
( Uwaga dla wszystkich! Zapraszam do czytania tego postu podczas tej piosenki:
https://www.youtube.com/watch?v=afTDKOoFXWE
Jeśli ktoś idealnie zacznie czytać równo z muzyką i w jej tempie, wiele elementów będzie się w ciekawy sposób pokrywać. )
Mam nadzieję, że Ci którzy słuchali muzyki, wszystko idealnie im się pokryło.Rozdział krótki, ale specjalnie jest taki bo chciałam, żeby zakończył się w momencie upadku Ahsoki.
Nie wiem co tutaj jeszcze napisać...
Dedykuje rozdział Magdzie.
No cóż mogę napisać, jak zwykle super opowiadanie.
OdpowiedzUsuńAkcja się rozkręca coraz bardziej i w najlepszym momencie zakończone ...
Pisz szybko co dalej. :)
Wrócę.
OdpowiedzUsuńTrzymam cię za słowo :P
UsuńDotrzymałam obietnicy.
UsuńWow! Jak dla mnie rozdział na prawdę cudowny! Tylko... Meri zrtwz zostanie porwana albo coś... tak przeczuwam... Najbardziej podobał mi się tekst Ahs: "nieźle wejście, co?" XD
A także... najbardziej zastanawia mnie jedna rzecz. Mianowicie... jedno słowo. Nie jestem pewna, czy mam rację, ale wątpię, żeby istniało słowo "uszów" chociaż mogę się mylić. Na prawdę mi się to wszystko podoba! Ahsoka jak widać ma jakieś prorocze wizje. A Meri będzie Sithem, lalala... xD
No to chyba wiesz co ze wszystko. Albo nie! Poczekaj.
Miałam przeczytać ten rozdział z muzyką, ale jako że jestem na telefonie to mi nie zadziała. Postanowiłam go przeczytać na komputerze, ale nawet sobie nie wyobrażasz nie ja teraz mam do kl poprawki w tych wszystkich blogach o.o a tu aktualizować spis treści, a tu zmienić button, a tu pisać rozdział...
Także no. I w ogóle dzisiaj znowu się naoglądlałam "Miraculum: Biedronka i Czarny Kot" :))))) jestem genialna... nieprawdaż? Ale mówię ci, ta bajka jest cudowna. Na serio to tak wciąga... JESTEM UZALEŻNIONA.
Plagg, wysuwaj pazury! Tikki, kropkuj! Taaaak!
NMBZT ;*
ILE JA MAM TERAZ DO POPRAWKI W TYCH WSZYSTKICH BLOGACH* o tak. Moją autokorekta bywa zbędna
UsuńHehe, trafiła nam się druga Eira. Ona też to ogląda :P I jesteś tak samo jak ona blisko odkrycia co się wydarzy.
UsuńDziękuje za komentarz w szczególności, że jest taki długi.
NMBZT
Eira to ogląda? Ma dziewczyna gust :D Sye i Emi też to oglądają. ja widziałam wszystkie odcinki po... każdy po 5-6 razy, jestem PEWNA że ojciec Adriena to władca Ciem. hłihłihłi.
UsuńJa czekam na rozdział i dziękuję za kom pod Piratami :*
A chyba Eira sądzi że matka Adriena posiadała miraculą pawia czy cos takiego :P Ale nwm dokładnie, z nią popisz to ona ci powie :P
UsuńOglądałam... nie mogę powtarzać 20 razy tego samego odcinka! Albo... Nie wiem. Pozostało czekanie.
UsuńTak! Teoria o matce Kota... mi się wydaję, że Adrien i Chloe to rodzeństwo... xdd